Miałmiał

Miałmiał

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział jedenasty

  Obudziła się, kiedy promienie słoneczne zaczęły łaskotać ją po twarzy. Delikatnie otworzyła oczy, które od razu musiała zasłonić dłonią. "Za jasno". Postanowiła wstać i zasunąć zasłonę, po czym jeszcze na trochę się położyć. Gdy zaczęła się podnosić poczuła opór, zdziwiona spojrzała w dół i ujrzała męską rękę przewieszoną przez jej tułów. "Co...?". Po chwili w jej umyśle rozbłysło zrozumienie i zaczęły napływać obrazy wydarzeń, z wczorajszego wieczora. Padła z powrotem na łóżko. "O MÓJ BOŻE!!!". Delikatnie obróciła głowę, by spojrzeć na mężczyznę obok. Nie spał, tylko się jej przypatrywał. W tym momencie chciała zapaść się pod ziemię.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry- szepnęła zażenowana.
Cisza narastała z każdą chwilą, a ona chcąc ją jakoś rozproszyć i nie czuć się tak głupio zaproponowała coś do jedzenia.
- Z miłą chęcią.
Z delikatnym uśmiechem na ustach, szybko wstała i już chciała iść do kuchni, ale zorientowała się, że jest kompletnie naga. Czerwień oblała całą jej twarz aż po koniuszki uszu, nie patrząc na leżącego na jej łóżku Sasuke, wpadła do łazienki z zamiarem włożenia czegoś na siebie. Niestety w tym amoku nie zabrała nic ze sobą. "Boże, Sakura, dlaczego ty nie używasz mózgu?". Cieszyła się, że w łazience zawsze ma jakiś szlafrok. Szybko wskoczyła w jeden i poszła robić jakieś śniadanie.


                                                                 *******************************
    Na jego ustach igrał uśmiech, kiedy zobaczył ją znów, taką zawstydzoną, tym razem swoją nagością. Ona była przezabawna, a jej reakcje tak bardzo przewidywalne, że aż przyjemne. Usłyszał ją jak buszuje w kuchni i postanowił do niej dołączyć. Samemu było mu nudno.
Odwróciła się w jego kierunku, w jej oczach igrały ogniki wesołości.
- Zrobiłam jajecznicę i tosty, masz ochotę na coś jeszcze?
- Kawa. Poprosiłbym kawę.
- No tak, jasne! Zapomniałam o kawie.
Roześmiała się perliście, klasnęła delikatnie w dłonie po czym zabrała się za przyrządzanie napoju, gestem ręki wskazując mu jego talerz. Postawił go przed sobą na stole i usiadł na krześle. Zapatrzył się na Sakurę, która stała do niego bokiem nucąc w zamyśleniu jakąś piosenkę. Z rozpuszczonymi włosami, które nie zostały rozczesane i sterczały teraz we wszystkie strony wyglądała według niego bardzo pociągająco. Krótki szlafrok nie zasłaniał też wszystkiego zbyt porządnie, więc mógł patrzeć na jej cudne nogi. Tak bardzo pogrążył się w wyobrażaniu sobie czego by z nią nie zrobił, że nie zobaczył jak usiadła na przeciwko niego, najpierw oczywiście stawiając mu kawę praktycznie pod nosem.
- Um, przepraszam?
Jej formalny ton głosu zadziałał na niego jak kubeł zimnej wody.
- Możesz mi mówić Sasuke, Sakura. A nawet śmiem twierdzić, że powinnaś.
Spojrzał na nią znacząco, żeby zrozumiała zawartą w jego wypowiedzi aluzję. Zrozumiała. Poznał po tym, jak delikatnie spuściła wzrok.
- Oczywiście. Tak. Tylko, że ja...
- Tak?
- Nic, już nic. Jedzmy. Smacznego.
Jak tylko skończyła mówić zabrała się za jedzenie, a on nie chciał jej przeszkadzać, więc sam zaczął konsumować. Mimo iż nie było to jakoś specjalnie wykwintne danie, bardzo mu smakowało. Gdy skończyli, spojrzał na zegar, który wisiał na ścianie. Wstał i skierował się do jej sypialni, ubrał i znów wrócił do kuchni. W tym momencie zmywała naczynia. Krząknął cicho, obróciła się.
- Będę już szedł, mam zaraz ważne spotkanie. Do zobaczenia.
Kiwnął jej głową po czym opuścił jej mieszkanie.

                                                                ********************************

   Usłyszała trzaśnięcie drzwiami, wyszedł z jej mieszkania, jak gdyby nigdy nic. "W sumie, czego się spodziewałaś? Że podejdzie tu, pocałuje cię i powie, że kocha?". Westchnęła cicho i wytarła dłonie w ścierkę, właśnie skończyła zmywać naczynia. "Co teraz?". Stała bezczynnie i wlepiała swoje oczy w ścianę, obudziła się z letargu i postanowiła, że weźmie szybki prysznic, a później umówi z Hinatą. Miała nadzieję, że tamta pomoże jej jakoś, da dobrą radę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz